Uncategorized

Słynni poligloci- J.R.R.Tolkien

Nie jestem fanką literatury fantastycznej. Jedyną serią powieści z tego gatunku, którą w życiu przeczytałam był jedynie Harry Potter. Mimo to, postacią Tolkiena zainteresowałam się, kiedy usłyszałam o języku elfickim, który stworzył na potrzeby Władcy pierścieni. Jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o tym wybitnym pisarzu i filologu oraz zainspirować się do nauki języków obcych, to zapraszam poniżej :).

Ten starszy, sympatyczny pan ze zdjęcia to J.R.R. Tolkien. Był on angielskim pisarzem oraz profesorem filologii i literatury staroangielskiej na University of Oxford.

Największą sławę przyniosły mu powieści „Hobbit” oraz trylogia „Władca pierścieni”. Chyba nie ma tutaj nikogo, kto nie znałby tych dzieł. Za to nieliczni wiedzą, że był szanowanym i wielce utalentowanym poliglotą. W różnych stopniach zaawansowania znał ponad 30 języków obcych, w tym głównie wymarłych, germańskich i celtyckich, m.in.

Uczył się nawet polskiego, lecz uważał go za niezwykle zagmatwany język i nie potrafił się nim posługiwać w pełni bezbłędnie. Co tu się dziwić skoro nawet my, native speakerzy, często mamy językowe zagwozdki i problemy ze skomplikowaną ortografią. 😉

Na podstawie świeżo nabytej wiedzy z zakresu filologii, Tolkien postanowił stworzyć własne, niepowtarzalne języki. Pierwsze językowe eksperymenty przeprowadzał bazując na języku hiszpańskim.
Poznawszy bliżej wymarły już język gocki, jego uwagę przyciągnął język fiński, którego swoją drogą też próbowałam się uczyć. Uwierzcie mi, nauka tego języka z nauczycielem jest nie lada wyzwaniem, a co dopiero samodzielne studiowanie wszelkich materiałów, jakie tylko udało mi się zdobyć.
Ale wróćmy do historii Tolkiena. Mowa Finów zafascynowała go w takim stopniu, że postanowił właśnie na jego bazie stworzyć nowy język quenya. To tzw. elfia łacina, bowiem tą mową posługiwały się elfy w Śródziemiu, czyli świecie powieści stworzonych przez Tolkiena.

Pierwsze zarysy tego języka pojawiły się w głowie pisarza około roku 1915. Aspekty gramatyczne i coraz bardziej rozbudowane słownictwo tworzył przez kolejne kilkadziesiąt lat. Ostateczna wersja języka quenya pojawiła się w powieści „Władca pierścieni”, którą opublikowano w roku 1954.

Kozak z niego, co? Ale to nie wszystko! Jak myślicie, jakim pismem przelewano na papier mowę quenya? Oczywiście pewna część była zapisywana alfabetem łacińskim, ale pozostała wymagała znajomości systemu znaków tengwaru i sarati. Oczywiście te alfabety również były wytworem niezwykłego umysłu Tolkiena.
Poniżej znajdziecie próbkę zapisu alfabetem tengwar:

Nadal macie niedosyt Tolkiena i jego niezwykłej historii? W kinach niedawno miała miejsce premiera filmu o Tolkienie. Po obejrzeniu zwiastuna mogę wam powiedzieć, że niestety wątek lingwistyczny został zepchnięty na dalszy plan, o ile nie pominięty. Jeszcze nie miałam okazji zobaczyć filmu w całości, ale jeżeli ktoś z Was już go obejrzał, to koniecznie dajcie znać czy przypadł Wam do gustu. Tylko bez spojlerów proszę. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *